Witam:)Teraz wpadłam w wir pracy a jak dobrze wiedzie..im mniej czasu tym efektywniej go wykorzystujemy. Wczoraj zrobiłam parę aniołków z masy solnej na rocznicę ślubu.I muffiny:)Teraz w piekarniku piecze się chlebek bananowy jak wyjdzie to się pochwalę:) Mmmm a dupcia rośnie nie?
pozdrawiam!!!
zazdroszczę Ci umiejętności pieczenia i wyrabiania takich cudeniek... już mi smutno...
OdpowiedzUsuńśliczności i pyszności:)
OdpowiedzUsuńPiękne slubne aniołki! Szkoda, że nie mogę sobie tak po prostu sięgnąć po muffinkę do wnętrza komuterowego ekranu... Zjadłabym sobie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
cudne:)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta parka.. a mufiny smaka mi narobiły, że hej!! :D
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio tez na pieczenie wzięło.. placków i aniołów. A że cała blacha u mnie w domu nie ma szans na zjedzenie, to w środę (tak, tak.. popielcową...) powstały trufelki...!! no i wcinam dalej :D
Wow! Zaniemówilam :) Cuda!!!
OdpowiedzUsuńmniam, mniam ;) koniecznie podaj przepis ;)
OdpowiedzUsuńAniołki rewelacyjne:)))Uwielbiam mufinki, w wolnej chwili podaj przepis:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSłodziaki te Twoje aniołki! I bardzo fajny blog!
OdpowiedzUsuńPozdrwiam cieplutko i bardzo dziękuje za wizyte i tyle miłych słów
M.
Jak w małżeństwie para tworzy jedność, super pomysł.Twoje mufinki narobiły mi apetytu chyba zaraz upiekę ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Czekam na chlebek bananowy:)
OdpowiedzUsuńPara młoda zachwycająca.Jedzonko pycha,ja dziś też eksperymentuję.Smacznego!
OdpowiedzUsuń