Do garnka wsypuję kilka łyżek sody i pół paczki proszku do pieczenia i zalewamy wodą
Gotujemy na wolnym ogniu od czasu do czasu mieszają. U mnie to trwa tak ok godzinki. Gdy liście zrobią się "śliskie"
Wtedy wyjmuję liście i pod zimną wodą delikatnie trę szczoteczką aby zdjąć miąższ. Bardzo łatwo schodzi, jeżeli nie chce zejść to znak, że jeszcze muszą się chwilkę pogotować Soda i proszek rozmiękcza liście.
Później gotowe szkielety liści moczę w wybielaczu do ubrań.:)
Zostawiam je w wybielaczu na dłuższą chwilkę(ok 15 min), aż liście się rozjaśnią troszkę.
liście suszę pod obciążeniem-pod książką, żeby się nie pomarszczyły I gotowe!
Mam nadzieję, że zainspiruję Was do zrobienia swoich szkieletów póki jeszcze liście są na drzewach zielone:) Później można je wykorzystać do dekoracji świątecznych lub tak jak ja je wykorzystam-do zaproszeń ślubnych:)
Pozdrawiam serdecznie nowe obserwatorki!
ja czuję się zainspirowana:) po pracy lecę z małą liście zbierać:)
OdpowiedzUsuńsuper!
UsuńCoś pięknego. Ja również spróbuję. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie spróbować:)
OdpowiedzUsuńO jaaa ..,jakie cudne ! mi to się na pewno nie uda :)
OdpowiedzUsuńTrzeba spróbować:) Uwierz mi, że ten sposób Ci się uda:)
UsuńCudne, kiedyś próbowałam ale nie wiedziałam że trzeba dodać sodę. Może spróbuję jeszcze raz :) Piękna miseczka do wybielania.
OdpowiedzUsuńSoda rozmiękcza liście dlatego łatwiej schodzi miąższ:)
UsuńBardzo mnie zainspirowałaś!!! Pierwsze słyszę i widzę... Wykorzystam na pewno! Jeszcze nie wiem, jak je wykorzystam, ale....wykorzystam. Dziękuję za pokaz.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się pochwalisz:)
Usuńświetna SPRAWA:)
OdpowiedzUsuńOstatnio przeszukiwałam zasoby internetu w celu znalezienia najlepszej metody preparowania liści, a tu proszę, taka niespodzianka. Dziękuję za kursik, na pewno skorzystam.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPo wielu próbach preparowania, ten mogę polecić z czystym sumieniem:)
UsuńPodziwiam Twoją pomysłowość i...pracowitość!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdziękuję, nie zawstydzaj mnie hihi;)
Usuńwow dzięki za instruktaż - przyda się :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
świetnie wyglądają choć ja chyba za leniwa jestem
OdpowiedzUsuńFantastyczny kursik...nareszcie nie muszę wyrzucać kaski nadaremnie ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i oczekuję na inne fiki miki dla pozytywnie zakręconych.
dziękuję:)
UsuńSuper, nie mogę uwierzyć że to takie proste:) i za darmoszkę:)
OdpowiedzUsuńBo najważniejsze to zrobić coś z niczego:)
UsuńFajne! Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam ;o)
OdpowiedzUsuńAle sobie to świetnie wymyśliłaś, potrzeba matką wynalazków, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę, że można coś takiego sobie wyczrować! super kurs i efekt:)) a pomysł z dodaniem do zaproszeń świetny:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:))
UsuńDzięki za kolejną bardzo fajną poradę :) ewa
OdpowiedzUsuńNie ma za co:))trzeba się dzielić pomysłami dzięki temu się uczymy nowych rzeczy:)
UsuńŚwietny pomysł! Jestem w szoku, że można samemu takie coś wyczarować!
OdpowiedzUsuńMam pomysł, że może w ramce na tle lnu takie liście zawiesić?
Świetny pomysł:))
UsuńNigdy nie słyszałam o takim sposobie!wspaniały pomysł!Dzięki,że zechciałaś się z nami nim podzielić:)Idę na spacerek po liście:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA więc udanego spaceru i masssy liści:)
UsuńPiękne są!! nigdy nie słyszałam o takim sposobie:) dzięki za kursik!!pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńNie widziałam że tak można wyczarować takie śliczności!!!dzięki;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym, że można zrobić sobie samemu takie liście kawał czasu temu, ale pierwszy raz widzę, jak to zrobić. ^^ Szyszki też można fajnie przygotować. Podobno się je jakoś wybiela, nie wiem oczywiście jak, ale wyglądają rewelacyjnie. Spróbuj z szyszkami. Masz smykałkę do takich rzeczy. Chętnie zobaczę u Ciebie efekt. =)
OdpowiedzUsuńTak własnie szyszki też wybielałam, muszę pokazać swój tajemny sposób:)
UsuńRewelacyjny kurs, na pewno wykorzystam ,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZatem bardzo się cieszę:)
UsuńKiedys, 100 lat temu w jakimś programie florystycznym było cos na ten temat, ale dawno wywietrzało mi z głowy :). Dziękuję za fajny tutek. :))))
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem,bardzo urokliwe.
OdpowiedzUsuńPozwolisz ze spróbuję wprowadzić w życie Twój pomysł.pozdrawiam.
jeju - ale super - niesamowite :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie, pokazałaś, że preparowanie liści może być łatwe. Nigdy nie próbowałam. Teraz jednak na pewno skorzystam z tej wiedzy:)
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Bardzo dziękuje za kurs!!! Nigdy nie myślałam, że można samemu zrobić takie liście. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńNo i czemu ja dopiero teraz tu zajrzałam? Liści już ani na lekarstwo... ale za rok będą z pewnością :-)
OdpowiedzUsuńjestem pod dużym wrażeniem kursu. Bardzo dziękuję :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, właśnie mam zamiar go wypróbować ;) ale...pójdźmy dalej, nie wiesz może, jak zabarwić takie spreparowane liście..? Też świetnie wyglądają np takie łososiowe ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
identyczny wpis znalazłam na http://stylowi.pl/6318035, kto kogo zerżnął?
OdpowiedzUsuńŚwietny poradnik. Właśnie szukałam jakiegoś pomysłu na usunięcie tkanki z takich śmiesznych owocków kolczurki klapowanej. W Grecji kiedyś kupiłam myjkę z podobnego 'owocka" tylko dużo większego, tak jakby ktoś wypreparował małego kabaczka. Spróbuję więc twojego sposobu
OdpowiedzUsuń