Witajcie kochani..ja muszę kawę! Po wybitnie rodzinnej sobocie muszą odpocząć ale czy mi jest to dane dzisiaj? Mam wielkie plany, wielkie zobowiązania no a jutro poniedziałek..Może zostawię to na jutro?:) I tak jest zawsze..odkładanie. Nie potrafię się mobilizować na tyle aby wsiąść kilo soli i robić, a nie zostawiać na ostatnią chwilę! No teraz specjalne zamówienie aniołki z
masy solnej z zamkniętymi oczkami. Przypuszczam, że tak je razi słońce lub bardzo się cieszą:)
A tutaj nasz Maksiu przy domowym fast foodzie...Czy widzicie te spojrzenie?..Nienachalnie a może akurat spadnie im coś z talerza?
No to na tyle dzisiaj idę na te kawę a potem...zobaczymy:P
Moim zdaniem Aniołki są bardzo radosne. Fajnie wyszły te oczka:)
OdpowiedzUsuńcudne aniołki !
OdpowiedzUsuńHe he jakby Maksiu mógł toby wzrokiem przyciągnął do siebie burgerka:)Fajny jest:)Co do prac mam tak samo,właśnie zwlekam z robieniem skrzyneczki na nici:)
OdpowiedzUsuńŚliczna z niego psinka :)
OdpowiedzUsuńAniołki cudownie rozmarzone....
Biedulek jak się patrzy.. mój tez takie oczka robi hihi pocieszki wiecznie głodne:)
OdpowiedzUsuńMaksiu jest przeuroczy:-) I ta nadzieja w oczach;-) A aniołki tradycyjnie, sympatyczne i wesolutkie:-)
OdpowiedzUsuńMaksiu... jak wzrok! Słodziak :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie :) PIES JEST NIESAMOWITY. UWIELBIAM PSY. Ten błagalny wzrok bardzo mnie rozbawił. To i tak grzeczny piesek, skoro jego łapki nie są jeszcze na stole ;)
OdpowiedzUsuńAniołki mają minki jakby były w siódmym niebie :) A hamburgery wyglądają mega smakowicie :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń