Kupiłam farbę tablicową, nareszcie..chyba z rok czasu o niej rozmyślałam. I się wahałam czy aby nie za ciemno będzie w kuchni. Myliłam się, tablica wygląda ekstra i dodaje jej szyku. Wkrótce pokażę Wam efekt końcowy. Do farby dostałam całą paczkę kredy kolorowej, nie wiem jak to się stało..jedno spojrzenie na pastelowe piękne kredki i już wiedziałam co zaraz zrobię. Pomalowałam moje łyżki drewniane.:))
A teraz zapraszam na frytki z piekarnika z domową pastą harissa. Przepis na FB:)
miłego dnia!!
czekam na efekt końcowy, już widzę że będę mile zaskoczona
OdpowiedzUsuńno to pokaz nam całą :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Pomysł z tablicą w moim przypadku sprawdził się idealnie, ale ja zdecydowałam się na nią w pokoiku u dzieci :)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekt końcowy u Ciebie :)
Łyżkom bardzo do twarzy w nowej kolorystyce:)
OdpowiedzUsuńA frytki wyglądają obłędnie:)
Kawałek tylko pokazałaś,czekam na wiecej !!
OdpowiedzUsuńŁyżki.... oczywiście kolorowo :)
OdpowiedzUsuńPięknie i radośnie :D
czekam na zdj koncowe. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekamy, czekamy na ciąg dalszy!!! :)
OdpowiedzUsuńA frytki...mmmmm... pysznie wyglądają :)
ja też chce farbę tablicową!!! długo już na nią choruję! bardzo jestem ciekawa efektu końcowego, nie każ mi zbyt długo czekać, proszę... :)
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy na pewno będzie świetny! a z takimi łyżkami od razu w kuchni robi się weselej :)
OdpowiedzUsuńOj....ależ mi smak na frytki przyszedł!!! :) ..to zasługa Twojej inspirującej fotografii!! :)
OdpowiedzUsuńCo do tablicy w kuchni to zastanawiałam się kiedyś nad tym, ale czas pokaże czy aby faktycznie zaistnieje:) Pozdrawiam cieplutko:)